Jeden z najpopularniejszych pikapów na świecie otrzymał właśnie napęd hybrydowy typu plug-in. Mieliśmy okazję przekonać się, jak Ranger z wtyczką radzi sobie na drogach utwardzonych i na bezdrożach.
Maxus T60 Max, Ford Ranger Raptor, RAM 1500 RHO – każdy z tych modeli jest typowym pikapem z podwójną kabiną. Jednak tak naprawdę to trzy różne modele przeznaczone dla odmiennej grupy klientów. Zobaczmy zatem co świadczy o wyjątkowości każdego z bohaterów naszego testu.
Ford Ranger to pikap, a jak pikap to w planach mamy ciężką pracę w trudnym terenie. Jednak Ford stanął w opozycji do trendów i swój model uzbrojony w 240-konny silnik Diesla proponuje w sportowej szacie. W teście sprawdzamy, która strona wygrywa w tym przypadku – transportowa czy właśnie sportowa.
Ford Ranger występuje z przedłużoną lub podwójną kabiną. Do napędu pojazdu przewidziano silniki Diesla generujące 170 KM, 205 KM bądź 240 KM, jak też 281-konną hybrydę typu plug-in. W tej ostatniej postaci silnikowej przedsiębiorcy mogą kupić samochód w promocyjnej cenie.
Ten niezwykle popularny pick-up zadebiutował ponad 40 lat temu, a dziś oferowana jest szósta generacja Forda Rangera. Sprawdziliśmy co potrafi atrakcyjna wersja Wildtrak X.
Ford Ranger okazał się w 2024 roku hitem sprzedaży wśród pikapów. Do klientów trafiły łącznie 1963 egzemplarze tego modelu. Pozwoliło to uzyskać 42-procentowy udział w rynku w segmencie pikapów
Fordowska półciężarówka może pochwalić się zupełnie nową wersją napędową. Jest nią ładowana z zewnętrznego źródła hybryda 2.3 PHEV o mocy 281 KM. Ceny wtyczkowozu zaczynają się powyżej 280 tys. złotych brutto.
Samochód amerykańskiej marki zwraca uwagę wykonaną z aluminium zabudową rozpoznawczo-operacyjną typu hardtop. Napęd zapewnia Rangerowi silnik 2.0 EcoBlue o mocy 170 KM, która trafia na wszystkie koła dzięki manualnej skrzyni sześciobiegowej.